Szkoła waldorfowska nigdy by się nie ukazała, gdyby polskim nauczycielom i studentom uczelni pedagogicznych, na początku lat 90-tych, nie umożliwiono w Olsztynie uczestniczenia w kursie przybliżającym system wychowania i nauczania szkoły waldorfowskiej, której twórcą jest austriacki filozof Rudolf Steiner (1861-1925). Jej założenia przybliżył temu gronu założyciel i wykładowca Akademii Szkoły Wolnej z Holandii, natomiast lekcje pokazowe mieli jego studenci. Propozycja ta spotkała się z takim zainteresowaniem, że niemal z wykładu na wykład wynajmowano większą salę, by wszyscy zainteresowani mogli wziąć w nich udział.

Gdyby celem książki było zrelacjonowanie przebiegu kursu, jej treść musiałaby ograniczyć się wyłącznie do tego, co w propozycji pedagogicznej R. Steinera jest dobre, wręcz wspaniałe, bo taki był wydźwięk wszystkich spotkań. Jednak próba przyjrzenia się jej ideologicznym korzeniom, znanym pod nazwą antropozofia, a także wgląd w podwórko doświadczeń nauczycieli i rodziców z krajów zachodnich, w których ten typ szkolnictwa funkcjonuje już od kilkudziesięciu lat, skłania do krytycznego podejścia do niej.

Jedno jest pewne – obok tej propozycji pedagogicznej nie można przejść obojętnie. Daje ona do myślenia i wzbudza skrajne emocje: od zachwytu i bezwarunkowej akceptacji, poprzez chęć zaczerpnięcia z niej tego, co w niej wartościowe, aż do zdecydowanej negacji. Dlaczego? Autorki tej książki podjęły trud udzielenia odpowiedzi na to pytanie.