Wędrując poprzez piękne rejony Spiszu i Podhala, ciekawski turysta z pewnością trafi na zamek w Niedzicy. Wybudowany przed wiekami do dziś skrywa wiele tajemnic. Wśród nich nadal żywa jest legenda, a być może prawda historyczna, o ukrytym ponad dwa wieki temu w jego podziemiach złocie Inków. Fakt ten miało potwierdzać odnalezione w 1946 roku pod kamiennym stopniem inkaskie kipu. Ponoć wskazywało miejsce ukrycia skarbu. Po zagadkowej śmierci animatora tego odkrycia, sprawa poszła w zapomnienie.

Akcja powieści toczy się pod koniec Polski Ludowej, kiedy na zamku trwa remont i kolejne prace archeologiczne. Do ekipy naukowców dołącza archeolożka z Wrocławia, która nosi wymowne imię Inka, a prawdziwy cel swego przyjazdu trzyma w tajemnicy. Ani ona, ani pozostali archeolodzy nie zdają sobie sprawy, że zarówno oni jak i zamek są obiektem zainteresowania przybyłego z Peru rewolucjonisty, Komandante Eduardo oraz współpracującego z nim kapitana Jerzego Sobola, oficera SB z Warszawy. Przyświeca im z pozoru wspólny cel – odnalezienie inkaskiego złota – lecz z uwagi na krańcowo różne charaktery i odmienne sposoby działania, prowadzona przez nich operacja Kondor stale napotyka na poważne trudności. Wszystko wskazuje jednak na to, że maczają w tym palce tajemnicze siły skrywające się na zamku.