Sala sądowa według ogólnego społecznego mniemania, a w każdym razie, na pewno podług ludzkich nadziei, powinna mieć miejscem, gdzie dokonuje się sprawiedliwość, a idea staje się prawdą. W swojej książce Na krawędzi światów Kinga Trześniowska przypomina, że nie zawsze tak jest i że niejednokrotnie bardzo daleko jest marzeniom do rzeczywistości. Mimo obecności nawet zjawisk nadprzyrodzonych, w walce słowa przeciwko słowu, prym zdaje się wieść proza życia, której struktury stanowią koneksje. Czy to ważne, kto zabił, jeśli Temida nie tylko nie widzi, ale i nie słucha?